Antybiblioteka

Nieprzewidywalne zdarzenia


Siedzę przed regałami z moimi książkami, lubię ten widok, może nawet kilka tysięcy tytułów. Oczywiście, że nie przeczytałam wszystkich. I wcale nie wzbudza to we mnie, ani zawstydzenia, ani poczucia straty wydanych pieniędzy na niepotrzebny nadmiar, bo słowo nadmiar dotyczy wszystkich przedmiotów, za wyjątkiem książek. Patrzę na te, które przeczytałam i przypominam sobie cały wachlarz doświadczeń: intelektualne odkrycia, poszerzenie wiedzy, docieranie do poszukiwanej prawdy, zmiany poglądów, a także bogactwo rozmaitych wzruszeń. Widzę też wyraźnie książki czekające dopiero na swój czas, jest ich dużo, a nawet coraz więcej. Dają mi poczucie, jak wielu rzeczy nie wiem, a to jest potrzebne każdemu.  I jeszcze zatrzymują mnie w miejscu, każą docenić dom, który jest dla nich naturalnym środowiskiem, a one dodają mu wartości, dzięki nim staje się bogaty, pełen tajemnic do odkrywania i bezpieczny, bo przetrzymuje w swoich zasobach wszystkie odpowiedzi. Wystarczy się zatrzymać i czytać. Ta refleksja nasuwa mi skojarzenie z „antybiblioteką” Umberta Eco, który tak nazwał właśnie te nieprzeczytane książki, czekające na odkrycie, kuszące swoim niepoznanym jeszcze sensem. Nawiązał do tej idei Nassim Nicholas Taleb w swojej błyskotliwej książce Czarny łabędź. Jak nieprzewidywalne zdarzenia rządzą naszym życiem. Klucz do rozumienia niespodziewanych zdarzeń leży właśnie w tych nieprzeczytanych książkach, tymczasem my zbyt poważnie traktujemy to, co już wiemy. Dlatego czarny łabędź zawsze nas zaskakuje.

Dodane dla serwisu: Pokój Bogny