Anatomia duszy

O budowie ciała uczymy się od podstawówki, szczegóły anatomiczne wymieniamy szczegółowo coraz sprawniej  z biegiem edukacji, a wiedzę medyków w tej dziedzinie nawet trudno sobie wyobrazić. Wydawałoby się, że wiedzę o człowieku mamy opanowaną. A jednak chyba nie. Czy ktoś potrafi sensownie opisać, jak zbudowana jest dusza? Wymienić chociaż podstawowe duchowe mięśnie i ich sposób funkcjonowania. Czy ktoś uczył nas jakichś podstawowych mechanizmów działania duszy... Przecież nikt nie zaprzecza, że człowiek to nie tylko ciało, ale i duch. A może współcześnie nie chcemy używać słowa dusza, raczej wolimy mówić o psychice i emocjach albo umiejętnie duszę w nich właśnie schować. Tymczasem dusza nie daje o sobie zapomnieć, jest niespokojna, szuka zaspokojenia swoich pragnień. Jeśli jej nie karmimy strawą duchową wysokiej jakości, to zadowala się czymkolwiek, byle zaspokoić swój głód.  Kiedy pozwalam sobie na tę metaforę mówiącą o anatomii duszy najpierw przychodzi mi na myśl jedna z najważniejszych książek, które przeczytałam w życiu: Twierdza wewnętrzna Św. Teresy z Avila. To jest przepotężny klasyk w tej dziedzinie. Ale byłoby nieuczciwie, gdybym powiedziała, że tak z marszu ją sobie przeczytałam. Tak nie było. Zaczęło się od innej lektury, która stanowi wprowadzenie do genialnego dzieła Teresy Wielkiej. Może raczej należy tę książkę nazwać streszczeniem, uproszczoną wersją, opowiedzianą własnymi słowami… Mam na myśli Wędrówkę wewnętrzną Wilfrida Stinissena. Jak to w szkole bywa: uczniowi, który przeczytał już właściwą lekturę, i tak trudno się rozstać z ulubioną ściągą.
Dodane dla serwisu: Pokój Bogny